piątek, 25 października 2013

jesień...

Się zakurzyło troszkę... Ale jakoś tak, no tak, jakoś wyszło, że ani ochoty na robienie wianków nie było, a i ładowarka do aparatu się zagubiła i nie miał kto poszukać... jesień chyba dopadła i mnie.
Na szczęście wczoraj wieczorem usiadłam i udało mi się skończyć chociaż jeden wianek. Pomysłów w głowie dużo, ale czasu i czasami chęci za mało.
Wizja tego z kasztanków pojawiła się już dawno. Dawno też miałam gotowy napis zrobiony i pomalowany. Kasztany pozbierane też dobry tydzień temu były i tak wszystko czekało.
Wybaczcie, że podobny do kawowego, nawet kolory napisu identyczne, ale ten wzór jakoś wyjątkowo mi się spodobał. Myślałam może, żeby ten napis pomalować na pomarańczowo, ale chyba nijak by się to miało do odcienia kasztanów. Wianek wyjątkowo nie dla Kogoś, a właśnie dla mnie. Bo to tak trochę jest, że "szewc bez butów chodzi". U mnie jeszcze jesiennie, ale widziałam, że na innych blogach już powoli czas świąteczny się zbliża.... Mam nadzieję, że i u mnie niedługo pojawią się dekoracje związane właśnie z tym pięknym czasem....
Ale schodząc do teraźniejszości pozdrawiam wszystkich czytających bardzo ciepło i jesiennie :)
P.S korzystajcie z tej pięknej aury, bo pewnie nie długo będzie już tylko zimno i deszczowo.









3 komentarze:

  1. Całe szczęście, że nie pomalowałaś napisu na inny kolor. Moim zdaniem to też jest jeden z kolorów jesieni, choć może nie tak efektowny jak żółty czy pomarańczowy. A tak w ogóle, to wianek jest przepiękny :-)!
    Buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci bardzo :) Też mi się tak wydaję, że jak kolory są stonowane jest ładniej. Poza tym wbrew pozorom, wianek wygląda na bogaty mimo, że jedno produktowy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie też jeszcze mało świątecznie, więc się nie martw- nie ma co popadać w przesadę:) Choć pomysłów już na święta całkiem sporo:)
    Ślicznie wyszedł, bardzo lubię kasztany w jesiennych dekoracjach:)

    OdpowiedzUsuń