Wbrew pozorom lubię zimę. O 16 godzinie już ciemno... Ale klimatycznie. Według mnie dużo zależy od nastawienia. Pewnie, że mam też gorsze chwile, ale na szczęście nie trwają zbyt długo.
Przecież latem nie pijamy tyle gorącej aromatycznej herbaty, co teraz. Nie pijmy grzańców z goździkami, pomarańczami, i cynamonem. Nie odpalamy świeczek o godzinie piątej. Nie pieczemy tak pachnących wypieków. Nie słuchamy tak nastrojowej muzyki. Nie spędzamy tyle czasu ze sobą, co właśnie teraz....
W grudniu jest tak nastrojowo. Czuje się w powietrzu oczekiwanie... zadumę...
Te Święta są jakieś takie wyjątkowe. Chce się być miłym i dobrym...
Maszka z Reminiscencje
Klik pięknie opisała ten świąteczny czas. Że jest w nim jakaś magia. Wybaczenie staje się łatwiejsze, a nawet wskazane. Dobro wygrywa. Szkoda, że ludzie nie są dobrzy dla siebie przez cały rok...
A ja wieczorami siedzę, i lepię :)
Dziś w kolorze biało szarym... z delikatnym przełamaniem czerwieni.
I muszę się pochwalić moim prezentem urodzinowym....
tak bardzo mi się podoba :)
Kubeczki są cztery, ale jakoś pozowały tylko dwa :)