poniedziałek, 30 września 2013

Dary, dary i po darach

Dary Ziemi edycja XX już za nami. Ze wszystkich jesiennych kiermaszy, ten wg. mnie jest najbardziej klimatyczny. Mnóstwo roślin, piękne wrzosy i wrzośce, rękodzieło. Co kramik, to coś innego. Swojskie sery, wędliny, powidła, nalewki, wina. Do tego duże ognisko na środku polany. I tylko gdyby nie pogoda... to było by na prawdę idealnie. W piątek padało... w sobotę padało ... i w niedzielę również. Dużo błota. Ale nie narzekam. Było też dużo pozytywów. Nowe, ciekawe znajomości.  Wielu klientów, którzy kupowali u nas dynie w zeszłym roku wracało, szukało nas, niektórzy specjalnie po nie przyjeżdżali z drugiego końca trójmiasta. Wow. Cieszy mnie ogromnie, że ludzie poszukują nowych odmian. Że szaleją za dynią. Że im smakuje. Otrzymałam kilka ciekawych przepisów, które na pewno wypróbuję. Pojawiła się również pewna ciekawa propozycja... ale, o niej napiszę jak już wszystko się uda.  :)

Kilka migawek z naszego stanowiska. Co prawda miasto zlikwidowało drewnianą chatę, w której w zeszłym roku byliśmy i która oddawała jesienny klimat, ale jakoś sobie poradziliśmy i bez niej. Namiot może mało urodziwy, ale baaaaardzo praktyczny. Pozdrawiam jesiennie.











1 komentarz:

  1. Piękne dzięki za cudowne jesienne dekoracje - dynie rozgościły się na honorowym miejscu w naszym domu, a ta największa pójdzie pod nóż za jakiś czas! Bardzo miło było Was poznać:) Serdecznie pozdrawiam!
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń